Rozdział XIII
X factor - podejście drugie
Mając na względzie tylko i wyłącznie dobro Louisa i jego szczęście
postanowiłam spełnić prośbę, a w zasadzie groźbę Hannah. Usiadłam na podłodze i
oparłszy się o łóżko zaczęłam się zastanawiać, jak ująć w słowa to co miałam mu
do przekazania. Przecież cały rok namawiałam go i chrzaniłam o tym występie i
nie było opcji żeby mnie przy nim nie było, aż do tej chwili. Mogłam też
powiedzieć mu prawdę. Ale czy uwierzyłby? Nie chciałam ryzykować, poza tym już
wiedziałam co zrobię. Wybiłam numer Louisa na klawiaturze. Niepewnie
przyłożyłam słuchawkę do ucha modląc się w duchu by nagle wysiadła linia, albo,
żebym straciła zasięg. Niestety, wszystko działało jak powinno.
- Tak? – W słuchawce odezwał się zaspany głos Louisa.
- Obudziłam cię, przepraszam.
- Spoko El. – Usłyszałam jak się
śmieje do słuchawki zachrypniętym głosem. I to właśnie był mój Louis. Mogłam do
niego zadzwonić o 2 w nocy a i nie miał by do mnie żadnego ‘ale’. Był taki dobry, a ja miałam teraz zachować
się jak kompletna idiotka, a na pewno nie jak przyjaciółka.
- Nie mogę jutro jechać z tobą
na przesłuchanie. Mam coś do załatwienia. W ogóle przez jakiś czas będę bardzo
zajęta i nie będziemy mogli się spotykać.
- Ale El.. – Przerwał. Moją twarz wykrzywił rozpaczliwy grymas.
Walczyłam ze sobą, żeby się nie rozpłakać do słuchawki. Przymknęłam oczy i
tłumiłam łzy. Chłopak nie wiedział co
powiedzieć, po raz pierwszy w życiu nie wiedział co ma mi odpowiedzieć. –
Dobrze. – Dokończył cicho.
Rozłączyłam się nagle nie mogąc
już tłumić płaczu. Zakryłam dłońmi twarz i zaczęłam żałośnie szlochać.
Oddałam pałeczkę Hannah, najważniejszą misję jaką miałam do spełnienia,
pomóc Louisowi przejść do kolejnego etapu w programie. Oddałam jej też całego
Lou.
Wcisnęłam pedał gazu. Jechałam już ponad 100km/h. Wyprzedziłam wielką
ciężarówkę o mało nie lądując w przydrożnym rowie. Zacisnęłam palce na
kierownicy aż poczułam że bieleją mi kłykcie. Odetchnęłam ciężko i zmarszczyłam
brwi. Może i obiecałam coś Hannah, ale nie miałam zamiaru spełniać obietnicy,
nie w 100 procentach. Po 3 godzinach jazdy zajechałam pod teatr dobrze mi znany
z zeszłego roku. Zaparkowałam kawałek dalej ze względu na tłumy jakie miały
zamiar udać się na spektakl. Było bardzo wcześnie, wiedziałam, że Louisa
jeszcze tu nie będzie. Podeszłam pod teatr szukając ludzi z tablicami typu „
Sprzedam bilet”. Udało się. Zauważyłam grupkę ludzi stojących przy ulicy. Jak
przed każdym koncertem lub spektaklem zawsze znalazł się ktoś taki kto musiał z
nagłych przyczyn zrezygnować ze spektaklu i choć po części odzyskać pieniądze
za zakup biletu. Zaczepiłam jednego z takich ludzi i po rozsądnej cenie
zdobyłam to co chciałam. Wsunęłam bilet do tylnej kieszeni spodni i udałam się
w kierunku wejścia. Na widowni nie było jeszcze tłumów, ale już ciężko było się
przecisnąć na właściwe miejsce. W końcu usiadłam. Będę wspierać Louisa z
widowni. Szkoda, że nie będzie o tym wiedział. Rozsiadłam się wygodnie i
czekałam. Kiedy zaczął się program sala była przepełniona po brzegi i trudno
było mi oddychać. Była 7 a wszystko miało trwać do wieczora.
Po kolei na scenę wchodzili kolejni uczestnicy. Niektórzy byli
niesamowici, inni przyszli tylko by pokazać się przed kamerą.. zabierali czas
czekającym. Miałam ogromną ochotę wysłać Lou smsa ze słowami otuchy, ale
wiedziałam, że Hannah może go przeczytać, wtedy mogłaby wymyśleć coś głupiego, a ja nie wiedziałam do
czego jest zdolna, z tego co wczoraj pokazała.. stać ją na wiele. Złapałam się nawet na tym że udało mi się
przysnąć. Ale w końcu na scenie ukazał się Louis. Później wszystko działo się
tak szybko. http://www.youtube.com/watch?v=MjHRvoPFHrI
Był tak opanowany, wesoły, szczęśliwy. Wydawał się śpiewać o wiele
lepiej niż wcześniej w domu kiedy ze mną ćwiczył. Przekazał tyle emocji, był
taki uroczy. Może naprawdę nie byłam mu
potrzebna. Może.. tylko mi się wydawało, że mogłam mu w jakiś sposób pomóc,
przeceniałam się.
Poderwałam się z miejsca i zaczęłam klaskać i wiwatować razem z innymi.
Byłam taka szczęśliwa, udało się. Wiedziałam, że go na to stać, wiedziałam, że
mu się uda.
Nie czekałam już na innych wykonawców, zobaczyłam to co chciałam.
Wiedziałam, że Louis będzie musiał załatwić jeszcze kilka formalności
związanych z przejściem do kolejnego etapu. Tak bardzo chciałabym być przy nim.
Wsiadłam do samochodu i oparłam ręce o kierownice oddychając ciężko.
Cały czas dźwięczało mi w uszach, cały czas słyszałam wykonanie Louisa. Poczułam w kieszeni wibracje telefonu.
„ Przeszedłem. 3 razy TAK! Szkoda, że cię nie było! „
Louis nie rób tego, nie mieszaj mi w głowie. Postanowiłam mu nie
odpisywać, a żeby mnie nie korciło, rzuciłam komórkę na tylne siedzenie samochodu.
Odpaliłam silnik i ruszyłam w drogę powrotną do domu. Nie mogłam uwierzyć, że
minął już prawie cały dzień a za godzinę powinno się ściemnić. Jechałam dzielnie gdy zapadła noc. Nie
potrafiłam i nie lubiłam prowadzić w ciemnościach, w ogóle nie uchodziłam za
dobrego kierowcę. Uśmiechałam się do siebie,
a po chwili wyglądałam jakbym miała zacząć płakać. Przechodziłam ze skrajności
w skrajność, co się ze mną działo? Nie poznawałam samej siebie. Usłyszałam
dźwięk mojego telefonu, to był dzwonek który był przypisany tylko Louisowi.
Skrzywiłam się starając się skupić na jeździe i na swoim postanowieniu. Miałam
zerwać kontakt z Lou. Jeden sygnał, drugi… trzeci. Może coś się stało?
Zerknęłam przelotnie w główne lusterko, za mną i przede mną jechał cały sznurek samochodów
nie mogłam zjechać na pobocze z byle powodu, jechałam na autostradzie, to mogło
się skończyć mandatem. Zerknęłam szybko w tył chcąc zorientować się gdzie leży
telefon. Był całkiem niedaleko.. gdybym szybko..
Odwróciłam się i sięgnęłam po telefon, wtedy spocona z nerwów ręka
ześlizgnęła mi się z kierownicy natychmiast wróciłam do poprzedniej pozycji.
Nagle przede mną zrobiło się biało, usłyszałam huk, poczułam ból, gorąco, powiew parzącego
powietrza, znowu ból, pieczenie, krzyknęłam, znowu poczułam przeszywający ból,
później nic. Ciemność.
jedno wielkie wow !
OdpowiedzUsuń<3
Świetny :) Ja chcę już kolejny :)
OdpowiedzUsuńOby tak dalej :)**
Świetne <3
OdpowiedzUsuńJa chcę kolejny, już, natychmiast !
jezu! kocham!
OdpowiedzUsuńjestes genialna serio mam nadzieje ze bedziesz codziennie dodawala notki *:
OdpowiedzUsuńświetne < 33
OdpowiedzUsuńczekam na wiecej i niewaz mi sie konczyc z pisaniem ! i'm proud <3
OdpowiedzUsuńnaprawdę lubie to opowiadanie, dbasz o ortografię i naprawde dobrze piszesz . ;d zaglądam tu codziennie,pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńo boze, lou musi zerwac z hanna! :oo
OdpowiedzUsuńfajny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ;)
biedna eleonor :( pisz dalej prosze
OdpowiedzUsuńdzisiaj dopiero zaczelam czytac to opowiadanie, ale powiem Ci ze dobrze piszesz, masz malo komentarzy bo moze Twoj blog nie jest jeszcze tak znany? ale jedna rada, nie przestawaj pisac. : *
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdzial. xx
OdpowiedzUsuńsu*ka z tej hannah!! mam nadzieje ze wszystko sie ulozy, no i ze bedziesz pisac dalej. : ))
OdpowiedzUsuńbardzo fajny rozdział , zresztą tak jak poprzednie . wspaniale piszesz i nie przerywaj . czekam na kolejne . ; *
OdpowiedzUsuńNo nie ! Ona musi żyć !!
OdpowiedzUsuńKurcze wiedziałam, że ta podróż źle się skończy ;c
Czekam na nn !
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział !
OdpowiedzUsuńTen wyszedł świetnie, Hannah okropnie mnie wkurza,
dziwne tylko że Louis nie dostrzega jej prawdziwego
oblicza. ;c Ale mam nadzieję, że niedługo przejrzy
na oczy.
Zapraszam do siebie.
http://onebandoneloveonedirection.blogspot.com/
Dodawaj następny bo się wczytałam. :)
OdpowiedzUsuńDobrze piszesz i blog ma emocje w odróżnieniu do niektórych.
Dodałam już sobie zakładkę do tego bloga ^^
Pozdrawiam i życzę wiele weny :)
świetnie !! :) czekam na nn!
OdpowiedzUsuńHannah mnie denerwuje -.-
bardzo mi się podoba twój styl pisania, tyle emocji i wgl. mam nadzieję, że nowy rozdział dodasz szybko. ;*
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie.:D
OdpowiedzUsuńA tam gadasz!
OdpowiedzUsuńdodawaj rozdzialy < 33
kiedy next rozdziaaał?? czekam ; *
OdpowiedzUsuńżartujesz sobie?
OdpowiedzUsuńoczywiscie, ze sie podobalo.;))
bosko ;**
Jesteś boska , po prostu kocham twoje opowiadania . *,* . Brak mi słów , więc napisze tylko jeszcze , że czekam na nowy rozdział . ; )
OdpowiedzUsuń~Ania.
podobało sie, tylko szkoda, ze taki krótki .. :D
OdpowiedzUsuńo nie, znowu zakończyłaś na takim momencie ah..!! nie lubie Cię za to! oczywiście żartuje :*
OdpowiedzUsuńkolejny znakomity rozdział, szkoda że krótki, ale dobre i to :) z niecierpliwością czekam na następny!
-prettysparkles.
Dziewczyno ..
OdpowiedzUsuńjesteś genialna ! : )
W tym wszystkim jest tyle emocji .. uczuć.
Genialne.
Jednak trzymasz nas wszystkich w napięciu i kończysz w takich momentach że mam ochote cie udusić ! grr ! :D
Czekam z niecierpliwością.
Gratuluje ci i dziękuje :)
genialny,czekam na kolejny<3
OdpowiedzUsuńfajny ( ;
OdpowiedzUsuń