Dziewczyny siedziały na moim łóżku z minami jakby oglądały jedną z najlepszych komedii romantycznych jakie zostały nagrane. Opowiadałam im wszystko co działo się kilka dni temu. Nawet nie wiedziałam kiedy, nie liczyłam już czasu. Chodziłam do pracy. Żyłam od telefonu Louisa do telefonu. Od programu do programu. Byłam zła na siebie, że tak wciągnęłam się ten związek, ale co innego miałam zrobić, kochałam go od dawna. Ale gdyby coś poszło nie tak..
- El.. no i co działo się dalej? - Dopytywała Bianka. No tak przerwałam opowieść.
- Odjechali. Chłopcy mi pomachali i tyle ich widziałam. Koniec baśni.
- Yh.. nie chce mi się wierzyć, że całowałaś się z moim kuzynem. - Bianka wykrzywiła twarz w śmiesznym grymasie i pokazała mi język.
- Chciałabyś poznać kogoś takiego jak on. Uwierz mi. - Powiedziałam z uśmiechem na ustach i przyciągnęłam do siebie kolana.
- Ciekawe co teraz robią. Podoba mi się Niall.. chciałabym go poznać. Ty miałaś już to szczęście. - Angie rzuciła mi piorunujące spojrzenie po czym zaśmiała się typowym dla siebie chichotem.
- Przedstawię kiedyś was sobie. Obiecuję. - Mrugnęłam i podniosłam się z miejsca.- Chodźcie zaraz finał, nie chcę tego przegapić. Mam dobre przeczucia.
Usiadłyśmy wygodnie na kanapie i włączyłyśmy telewizor. Do programu było dwadzieścia minut, ale chciałam mieć pewność że nie przegapię ani sekundy. Zadzwonił telefon. Trudno powtórzyć bieg jaki wykonałam by odebrać połączenie.
- Tak ? - Zapytałam nie patrząc nawet kto dzwoni. Poza tym chyba już wiedziałam.
- Heeeeej! - Odsunęłam słuchawkę od ucha i zaśmiałam się do siebie. To byli chłopcy. W tle było też słychać wrzaski fanów. Zgadywałam, ze byli za kulisami.
- El? El słyszysz mnie!?
- Tak słyszę! - Śmiałam się jak głupia a dziewczyny patrzyły na mnie dziwnym wzrokiem. Opuściłam pokój by móc cieszyć się do woli.
- Za chwilę finały. Chciałem cię jeszcze usłyszeć przed tym całym cyrkiem.
- Trzymam kciuki za was. Jestem pewna że wygracie! - Skakałam po pokoju jak kauczukowa piłeczka trzymając dłoń przy ustach by nie brzmieć jak idiotka lub co gorsza jedna z ich fanek.
- Chłopaki cię pozdrawiają i każą trzymać kciuki.
- Przecież mówię że będę! Louis będę aż mi ścierpną a później jeszcze mocniej. - Zaśmiałam się.
- Musimy lecieć. Zaraz się zaczyna!
- Wygraj to. - Walczyłam ze sobą czy nie powiedzieć tych słów. Czy przypadkiem nie było za wcześnie.
- Wygramy! Pa!
- Pa!
Nie powiedział. Więc dobrze, że i ja nie wyznałam że go kocham. Ale w sumie może on czekał aż ja to powiem. Nie będę się teraz tym zadręczać. Muszę zobaczyć jak mój Lou radzi sobie na scenie.
http://www.youtube.com/watch?v=2lGikFzYlnc
Przed oczyma stanęła mi cała sytuacja sprzed kilku dni kiedy po raz pierwszy za kulisami sceny w szkole Louisa wszystko stało się jasne. Kiedy po raz pierwszy się pocałowaliśmy i słyszałam chłopaków na żywo.
Zamyśliłam się i przeoczyłam połowę wykonania Rebbeki. Potrząsnęłam głową by wrócić do rzeczywistości. Po chwili siedziałyśmy z telefonami w dłoniach i wysyłałyśmy sms za smsem. Ciężko było pisać z zaciśniętymi kciukami, ale starałam się robić co w mojej mocy. Byłam rozdrażniona i nie dało się ze mną rozmawiać. Wolałam być tam na miejscu przy nim. W końcu doszło do zamknięcia głosowania i ogłoszeniu wyników. Byłam jak tykająca bomba. Sama się sobie dziwiłam, że nie zemdlałam.
http://www.youtube.com/watch?v=hX58u9F38hY
- El.. ? Eleanor. - Angie i Bianka machały mi rękoma przed oczyma. W końcu udało mi się ocknąć i spojrzeć na przyjaciółki.
- Przegrali. Louis musi być załamany.. muszę do niego jechać! - Podniosłam się z miejsca będąc gotową choćby teraz udać się do londynu gdzie kręcony był program.
- El, nie wygłupiaj się! Przecież wcale nie przegrali. Trzecie miejsce to nic takiego. Przecież i tak są na drodze do rozpoczęcia wspaniałej kariery. Mają tysiące fanek. Nie ma szans by nie śpiewali dalej. W końcu sam Zayn powiedział że nie mają zamiaru przestawać. - Angie miała rację. Co nie zmieniało faktu że byłam pewna i przygotowana na to że wygrają ten program.
- Chyba nie ma sensu bym teraz do nich dzwoniła prawda?
Dziewczyny przytaknęły.
- Teraz znając życie będą jakieś wywiady.. pewnie też są zmęczeni.
- Ale jak nie wyślę mu smsa będzie myślał, że.. że..
- Nic nie będzie myślał. Teraz ma inne rzeczy na głowie.
- Czy już zawsze tak będzie. Że będzie miał inne rzeczy na głowie?
Dziewczyny tylko spojrzały na siebie po czym przeniosły wzrok na mnie wzruszając beznamiętnie ramionami. Odetchnęłam i opadłam na oparcie kanapy.
- Nie wiem co mam robić. W końcu... ah. - Byłam bezsilna. I czułam się tym strasznie.
Dwa dni później zabrzmiał mój telefon.
" Wracam do domu. Będę z samego rana."
Pokazałam wiadomość dziewczynom, które mieszkały ze mną od kilku dni. Uśmiechnęłam się i podskoczyłam najpierw zrywając się na nogi.
- Chyba nie będziecie mogły zostać dzisiaj na noc. - Uśmiechnęłam się i wygoniłam czym prędzej dziewczyny z domu.
Rano wstałam wcześniej i przygotowałam wielkie śniadanie. Byłam przygotowana że chłopak będzie głodny po całonocnej jeździe. Byłam ciekawa powodu dlaczego zdecydował się tak szybko wrócić. Czy nie mięli nic do załatwiania w stolicy? W końcu skończył się program.. ale o czym ja właściwie myślę. Tak chciałam go zobaczyć, nie czas na głupie rozmyślania. Postawiłam wszystko na stole. Zrobiłam i naleśniki i jajka. Warzywa i owoce. Byłam przygotowana na wszystko. Całe szczęście.
Kiedy usłyszałam że samochód podjeżdża pod mój dom zostawiłam wszystko w cholerę i podbiegłam do okna upewnić się, że to Lou. Zbladła mi mina kiedy okazało się, że nie jest sam. Uśmiechnęłam się mimowolnie i pomachałam do chłopaka. Widać było po nim, że nie jest zadowolony z faktu, że nie wyjawił mi całej prawdy a propos swojego przyjazdu do mnie. Otworzyłam drzwi kiedy wiedziałam, że goście czekają.
- Cześć wszystkim. Lou nie uprzedzał, że będziecie wszyscy.
Wszyscy członkowie One Direction stali przed moim domem uśmiechnięci od ucha do ucha. Zaczęli krzyczeć i wciągnęli mnie do środka. Mięli ze sobą torby jakby byli gotowi do przeprowadzki.
- Eleanor.. musimy porozmawiać. - Powiedział Louis patrząc na mnie jakby szykowało się coś co miało zmienić dzieje świata.
- Zaraz Lou. - Uśmiechnęłam się starając się zachować pozory. - Najpierw zjedzmy. Nie chcę żeby to co przygotowałam zmarnowało się. Chyba do tego nie dopuścicie? - Zwróciłam się do chłopaków. Ale ich już nie było. Siedzieli przy stole i zajadali się śniadaniem które miało być dla mnie i dla mojego chłopaka. Podrapałam się po skroni i zagryzłam wargę. Tego na pewno się nie spodziewałam.
- Ślicznie mieszkasz. - Powiedział Niall.
- Masz sos na brodzie.. i dziękuję. - Odpowiedziałam śmiejąc się. - Nie zdążyłam wam nawet podziękować wygranej!
- Chyba przegranej. - Zaśmiał się Harry niechcący opluwając talerz Liama.
- Jestem pewna, że zrobicie większą karierę niż wygrany. Już dzieją się cuda na kiju z waszymi fankami.
- No właśnie.. - mruknął cicho Zayn. Nie wiedziałam o co mogło mu chodzić. Ale wiedziałam, że już za chwilę się dowiem.
- A teraz! -Klasnęłam w dłonie chcąc każdego z chłopaków zainteresować moją osobą. - Czy moglibyście mi wytłumaczyć.. co się tutaj dzieje ? Proszę.
Chłopaki spojrzeli po sobie wyglądając przy tym dość komicznie a zarazem tajemniczo.
- Przerażacie mnie.. dowiem się do jest grane. Chyba na to zasługuję. Naszliście mnie całą zgrają i chcę wiedzieć co mnie czeka.
- Louis ty powinieneś to zrobić. Poczekamy tutaj. - Powiedział Liam. Przeniosłam momentalnie wzrok z niego na Lou i uniosłam brwi czekając na jego reakcję.
- Chodźmy do twojego pokoju. Wy tu zaczekajcie. - Wstaliśmy od stołu i ruszyliśmy w stronę schodów. Przed wejściem na pierwszy schodek odwróciłam się wymachując w kierunku chłopaków wskazującym palcem.
- A wy.. posprzątacie to wszystko. - Zaśmiałam się chcąc złagodzić atmosferę. Nie udało się. Wzruszyłam ramionami nie rozumiejąc całej sytuacji i potruchtałam do swojego pokoju gdzie już czekał na mnie Louis. Zamknęłam za sobą drzwi opierając się o nie plecami. Siedział na obrotowym krześle przy moim biurku i wpatrywał się w okno. Teraz zdałam sobie sprawę, że nie chodzi o byle błahostkę.
- Lou możesz zacząć mówić. Przerażasz mnie. Zawsze byłeś zabójczo szczery, na przykład ostatnio za kulisami w szkole, teraz mógłbyś zachować się tak samo.
W końcu podniósł wzrok. To w jaki sposób na mnie spojrzał, było jeszcze gorsze niż kiedy gapił się w okno.
- Jesteśmy oskarżeni o brutalne pobicie fanki.
Wytrzeszczyłam oczy opadając lekko na łóżko.
- A .. zrobiliście to?
- Oczywiście, że nie. - Odpowiedział od razu wstając z krzesła i chodząc po pokoju jak poparzony.
- Udowodnijcie więc że to nie wy. - Przyłożyłam dłoń do czoła. - Czekaj czekaj.. czy to dlatego tu jesteście? Uciekliście przed policją.. Louis to jest podejrzane. Zachowujecie się jak winni.
- Spanikowaliśmy. Cały Londyn o tym trąbi.
- Opowiedz mi jak to było. Od początku całą historię.
- Chyba lepiej żeby Liam to zrobił..
- Nie Lou.. - chwyciłam go za rękę kiedy już chciał udać się po chłopaka. - Ty to zrób. - Pociągnęłam go lekko ku sobie zmuszając by usiadł koło mnie na łóżku.
- Ona.. Ta fanka. Ma na imię Amy. Była bardzo nachalna od początku programu. Widywaliśmy ją za kulisami niemal każdego występu. Okazało się, że jest córką jednego z producentów, więc nie miała problemu deptać nam po piętach. Pokazywała się też na każdym koncercie poza programem.
- Była w Doncaster? Wtedy w szkole?
- Nie. Tam akurat nie. Zaczepiała nas także na imprezach po programie. Na różnych wywiadach, po prostu, nie wiem jak ona to robiła, ale była wszędzie. W końcu.. wczoraj po finale, kiedy zajęliśmy trzecie miejsce, Zayn był trochę wkurzony. Poszliśmy na domówkę do ojca tej dziewczyny, bo każdy tam był. Dom był ogromny, mógłby być równie dobrze ekskluzywnym klubem. Każdy z nas coś wypił, ale Zayn chyba trochę przesadził. Amy go zaczepiła i zaczęła rozmawiać. Mięliśmy go na oku, ale trzymaliśmy się z daleka, nie chcieliśmy by i nas się uczepiła. Mięliśmy jej po prostu po dziurki w nosie, była naprawdę nachalna. Raz wpadła Harry'emu do garderoby. Mniejsza o to. Nagle zauważyłem że zniknęli.
- Zaciągnęła mnie do jakiegoś pokoju..
Odwróciłam się ku drzwiom, gdzie o framugę stał oparty sam Zayn. Uśmiechnęłam się do niego lekko by zachęcić go do wejścia i ośmielić.
- .. w sumie nie pamiętam za wiele. Zaczęła mnie całować. Nie byłem dłużny. Ale kiedy zaczęła ściągać ze mnie ubrania ocknąłem się wstałem z łóżka. Chciałem wyjść, ale pobiegła za mną, szarpała mnie. Wyrwałem się z jej uścisku i zacząłem krzyczeć by mnie zostawiła. Kilka osób akurat kręciło się po korytarzu.
- Następnego dnia - wtrącił się Louis - dostaliśmy telefon, że znaleziono ją pobitą w toalecie. Wina padła głównie na Zayna. Tłumaczą sobie to tak, że wkurzył się na nią, że była tak bardzo nachalna.
- I teraz mamy problem. - Dodał Zayn.
- Przecież to głupota. Bardzo łatwo udowodnić waszą niewinność. W końcu to nie byłeś ty, prawda? - Zwróciłam się do Zayna.
- Nie wiem. Nie pamiętam. I to jest najgorsze.
____________________________________________
Komentujcie by jak najszybciej pojawił się kolejny rozdział.
TT: NedaPoland
pytania? formspring.me/stylesharryHGDD
drugie opowiadanie: http://aboutddstory.blogspot.com/
http://www.youtube.com/watch?v=2lGikFzYlnc
Przed oczyma stanęła mi cała sytuacja sprzed kilku dni kiedy po raz pierwszy za kulisami sceny w szkole Louisa wszystko stało się jasne. Kiedy po raz pierwszy się pocałowaliśmy i słyszałam chłopaków na żywo.
Zamyśliłam się i przeoczyłam połowę wykonania Rebbeki. Potrząsnęłam głową by wrócić do rzeczywistości. Po chwili siedziałyśmy z telefonami w dłoniach i wysyłałyśmy sms za smsem. Ciężko było pisać z zaciśniętymi kciukami, ale starałam się robić co w mojej mocy. Byłam rozdrażniona i nie dało się ze mną rozmawiać. Wolałam być tam na miejscu przy nim. W końcu doszło do zamknięcia głosowania i ogłoszeniu wyników. Byłam jak tykająca bomba. Sama się sobie dziwiłam, że nie zemdlałam.
http://www.youtube.com/watch?v=hX58u9F38hY
- El.. ? Eleanor. - Angie i Bianka machały mi rękoma przed oczyma. W końcu udało mi się ocknąć i spojrzeć na przyjaciółki.
- Przegrali. Louis musi być załamany.. muszę do niego jechać! - Podniosłam się z miejsca będąc gotową choćby teraz udać się do londynu gdzie kręcony był program.
- El, nie wygłupiaj się! Przecież wcale nie przegrali. Trzecie miejsce to nic takiego. Przecież i tak są na drodze do rozpoczęcia wspaniałej kariery. Mają tysiące fanek. Nie ma szans by nie śpiewali dalej. W końcu sam Zayn powiedział że nie mają zamiaru przestawać. - Angie miała rację. Co nie zmieniało faktu że byłam pewna i przygotowana na to że wygrają ten program.
- Chyba nie ma sensu bym teraz do nich dzwoniła prawda?
Dziewczyny przytaknęły.
- Teraz znając życie będą jakieś wywiady.. pewnie też są zmęczeni.
- Ale jak nie wyślę mu smsa będzie myślał, że.. że..
- Nic nie będzie myślał. Teraz ma inne rzeczy na głowie.
- Czy już zawsze tak będzie. Że będzie miał inne rzeczy na głowie?
Dziewczyny tylko spojrzały na siebie po czym przeniosły wzrok na mnie wzruszając beznamiętnie ramionami. Odetchnęłam i opadłam na oparcie kanapy.
- Nie wiem co mam robić. W końcu... ah. - Byłam bezsilna. I czułam się tym strasznie.
Dwa dni później zabrzmiał mój telefon.
" Wracam do domu. Będę z samego rana."
Pokazałam wiadomość dziewczynom, które mieszkały ze mną od kilku dni. Uśmiechnęłam się i podskoczyłam najpierw zrywając się na nogi.
- Chyba nie będziecie mogły zostać dzisiaj na noc. - Uśmiechnęłam się i wygoniłam czym prędzej dziewczyny z domu.
Rano wstałam wcześniej i przygotowałam wielkie śniadanie. Byłam przygotowana że chłopak będzie głodny po całonocnej jeździe. Byłam ciekawa powodu dlaczego zdecydował się tak szybko wrócić. Czy nie mięli nic do załatwiania w stolicy? W końcu skończył się program.. ale o czym ja właściwie myślę. Tak chciałam go zobaczyć, nie czas na głupie rozmyślania. Postawiłam wszystko na stole. Zrobiłam i naleśniki i jajka. Warzywa i owoce. Byłam przygotowana na wszystko. Całe szczęście.
Kiedy usłyszałam że samochód podjeżdża pod mój dom zostawiłam wszystko w cholerę i podbiegłam do okna upewnić się, że to Lou. Zbladła mi mina kiedy okazało się, że nie jest sam. Uśmiechnęłam się mimowolnie i pomachałam do chłopaka. Widać było po nim, że nie jest zadowolony z faktu, że nie wyjawił mi całej prawdy a propos swojego przyjazdu do mnie. Otworzyłam drzwi kiedy wiedziałam, że goście czekają.
- Cześć wszystkim. Lou nie uprzedzał, że będziecie wszyscy.
Wszyscy członkowie One Direction stali przed moim domem uśmiechnięci od ucha do ucha. Zaczęli krzyczeć i wciągnęli mnie do środka. Mięli ze sobą torby jakby byli gotowi do przeprowadzki.
- Eleanor.. musimy porozmawiać. - Powiedział Louis patrząc na mnie jakby szykowało się coś co miało zmienić dzieje świata.
- Zaraz Lou. - Uśmiechnęłam się starając się zachować pozory. - Najpierw zjedzmy. Nie chcę żeby to co przygotowałam zmarnowało się. Chyba do tego nie dopuścicie? - Zwróciłam się do chłopaków. Ale ich już nie było. Siedzieli przy stole i zajadali się śniadaniem które miało być dla mnie i dla mojego chłopaka. Podrapałam się po skroni i zagryzłam wargę. Tego na pewno się nie spodziewałam.
- Ślicznie mieszkasz. - Powiedział Niall.
- Masz sos na brodzie.. i dziękuję. - Odpowiedziałam śmiejąc się. - Nie zdążyłam wam nawet podziękować wygranej!
- Chyba przegranej. - Zaśmiał się Harry niechcący opluwając talerz Liama.
- Jestem pewna, że zrobicie większą karierę niż wygrany. Już dzieją się cuda na kiju z waszymi fankami.
- No właśnie.. - mruknął cicho Zayn. Nie wiedziałam o co mogło mu chodzić. Ale wiedziałam, że już za chwilę się dowiem.
- A teraz! -Klasnęłam w dłonie chcąc każdego z chłopaków zainteresować moją osobą. - Czy moglibyście mi wytłumaczyć.. co się tutaj dzieje ? Proszę.
Chłopaki spojrzeli po sobie wyglądając przy tym dość komicznie a zarazem tajemniczo.
- Przerażacie mnie.. dowiem się do jest grane. Chyba na to zasługuję. Naszliście mnie całą zgrają i chcę wiedzieć co mnie czeka.
- Louis ty powinieneś to zrobić. Poczekamy tutaj. - Powiedział Liam. Przeniosłam momentalnie wzrok z niego na Lou i uniosłam brwi czekając na jego reakcję.
- Chodźmy do twojego pokoju. Wy tu zaczekajcie. - Wstaliśmy od stołu i ruszyliśmy w stronę schodów. Przed wejściem na pierwszy schodek odwróciłam się wymachując w kierunku chłopaków wskazującym palcem.
- A wy.. posprzątacie to wszystko. - Zaśmiałam się chcąc złagodzić atmosferę. Nie udało się. Wzruszyłam ramionami nie rozumiejąc całej sytuacji i potruchtałam do swojego pokoju gdzie już czekał na mnie Louis. Zamknęłam za sobą drzwi opierając się o nie plecami. Siedział na obrotowym krześle przy moim biurku i wpatrywał się w okno. Teraz zdałam sobie sprawę, że nie chodzi o byle błahostkę.
- Lou możesz zacząć mówić. Przerażasz mnie. Zawsze byłeś zabójczo szczery, na przykład ostatnio za kulisami w szkole, teraz mógłbyś zachować się tak samo.
W końcu podniósł wzrok. To w jaki sposób na mnie spojrzał, było jeszcze gorsze niż kiedy gapił się w okno.
- Jesteśmy oskarżeni o brutalne pobicie fanki.
Wytrzeszczyłam oczy opadając lekko na łóżko.
- A .. zrobiliście to?
- Oczywiście, że nie. - Odpowiedział od razu wstając z krzesła i chodząc po pokoju jak poparzony.
- Udowodnijcie więc że to nie wy. - Przyłożyłam dłoń do czoła. - Czekaj czekaj.. czy to dlatego tu jesteście? Uciekliście przed policją.. Louis to jest podejrzane. Zachowujecie się jak winni.
- Spanikowaliśmy. Cały Londyn o tym trąbi.
- Opowiedz mi jak to było. Od początku całą historię.
- Chyba lepiej żeby Liam to zrobił..
- Nie Lou.. - chwyciłam go za rękę kiedy już chciał udać się po chłopaka. - Ty to zrób. - Pociągnęłam go lekko ku sobie zmuszając by usiadł koło mnie na łóżku.
- Ona.. Ta fanka. Ma na imię Amy. Była bardzo nachalna od początku programu. Widywaliśmy ją za kulisami niemal każdego występu. Okazało się, że jest córką jednego z producentów, więc nie miała problemu deptać nam po piętach. Pokazywała się też na każdym koncercie poza programem.
- Była w Doncaster? Wtedy w szkole?
- Nie. Tam akurat nie. Zaczepiała nas także na imprezach po programie. Na różnych wywiadach, po prostu, nie wiem jak ona to robiła, ale była wszędzie. W końcu.. wczoraj po finale, kiedy zajęliśmy trzecie miejsce, Zayn był trochę wkurzony. Poszliśmy na domówkę do ojca tej dziewczyny, bo każdy tam był. Dom był ogromny, mógłby być równie dobrze ekskluzywnym klubem. Każdy z nas coś wypił, ale Zayn chyba trochę przesadził. Amy go zaczepiła i zaczęła rozmawiać. Mięliśmy go na oku, ale trzymaliśmy się z daleka, nie chcieliśmy by i nas się uczepiła. Mięliśmy jej po prostu po dziurki w nosie, była naprawdę nachalna. Raz wpadła Harry'emu do garderoby. Mniejsza o to. Nagle zauważyłem że zniknęli.
- Zaciągnęła mnie do jakiegoś pokoju..
Odwróciłam się ku drzwiom, gdzie o framugę stał oparty sam Zayn. Uśmiechnęłam się do niego lekko by zachęcić go do wejścia i ośmielić.
- .. w sumie nie pamiętam za wiele. Zaczęła mnie całować. Nie byłem dłużny. Ale kiedy zaczęła ściągać ze mnie ubrania ocknąłem się wstałem z łóżka. Chciałem wyjść, ale pobiegła za mną, szarpała mnie. Wyrwałem się z jej uścisku i zacząłem krzyczeć by mnie zostawiła. Kilka osób akurat kręciło się po korytarzu.
- Następnego dnia - wtrącił się Louis - dostaliśmy telefon, że znaleziono ją pobitą w toalecie. Wina padła głównie na Zayna. Tłumaczą sobie to tak, że wkurzył się na nią, że była tak bardzo nachalna.
- I teraz mamy problem. - Dodał Zayn.
- Przecież to głupota. Bardzo łatwo udowodnić waszą niewinność. W końcu to nie byłeś ty, prawda? - Zwróciłam się do Zayna.
- Nie wiem. Nie pamiętam. I to jest najgorsze.
____________________________________________
Komentujcie by jak najszybciej pojawił się kolejny rozdział.
TT: NedaPoland
pytania? formspring.me/stylesharryHGDD
drugie opowiadanie: http://aboutddstory.blogspot.com/
Genialne, jak zawsze. :) Jestem ciekawa, co wyniknie z tą całą fanką. Mam nadzieję, że będzie dobrze. ;D No i czekam na kolejny rozdział DD *.*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, jak każdy :D jestem ciekawa co wyniknie z tej afery i czy Zayn sobie przypomni :D
OdpowiedzUsuńuuu, ciekawie się dzieje. ciekawe co tam narozrabiali, no ale oczywiście, mam nadzieję, iż są niewinni i, że wszystko się wyjaśni. czekam na miłosne uniesienia El & Lou! ( nie, nie chodzi mi o sceny erotyczne xd ). jak najszybciej do następnego! ;*
OdpowiedzUsuńo matko! świetnie! zaskoczyłaś mnie! ciekawe jak to wszystko się dalej potoczy ;] czekam na nn!! :)))
OdpowiedzUsuńB O S K I <333 ciekawe co dalej ;>
OdpowiedzUsuńja pierdziele, chcesz mnie zabiiić? ;c <3
OdpowiedzUsuńpozytywnie mnie przerażasz .;d
OdpowiedzUsuńjaki zwrot akcji.;d to lepsze z niż z ciąża Hannah .;d
OdpowiedzUsuńyy chce następny teraz ! .;d
OdpowiedzUsuńno podoba mi się .;p
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :)
yy jakie cudowne .;d
OdpowiedzUsuńna początku to tytuł nic mi nie mówił ale historia świetna ;.)
OdpowiedzUsuńmam,nadzieję że już niedługo pojawi się kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńmam rację.?
oo, no nie wytrzymam do następnego.;d
OdpowiedzUsuńyy.. jakie to jest mega fajne .;d
OdpowiedzUsuńno jaa nie wiem skąd ty bierzesz inspiracje .? i chęcii .?
OdpowiedzUsuńno MEGA .;D
OdpowiedzUsuńkochaaaaam cie
OdpowiedzUsuńno twoje opowiadanie ME GUSTA .;D
OdpowiedzUsuńale to mi się tak podoba że nie wiem co napisać .;d
OdpowiedzUsuńno ciekawie to rozwinęłaś.;d zaskoczyłaś mnie.
OdpowiedzUsuńnigdy nam tu nie zanudzisz .;d
OdpowiedzUsuńpisz wiecznie.;d
yy kurde no .;d aale to poplątałaś .;d ale to mi się podoba .;d
OdpowiedzUsuńgenialne.
OdpowiedzUsuńo kurde, rewelka! dawaj nexta ! <3
OdpowiedzUsuńooo, ale się porobiło ;o, nie spodziewałam się. Strasznie mi się podoba ;D . czekam na nn.
OdpowiedzUsuńRozjebałaś system, kurde no . :D Daawaj szybko następny i niech się wyjaśni . ;)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z kimś wyżej!!! nie mogę się doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńjak zwykle świetnie , ale tym razem mam kurde stracha . ;o mam nadzieję , że wszystko dobrze się ułoży i czekam na kolejny rozdział . *_*
OdpowiedzUsuńkurcze mam nadzieje, że to nie Zayn ją pobił ;p
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny :)
Ten rozdział po prostu przechodzi samego siebie :) Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńA na tym zdjęciu,na którym jest jakaś dziewczyna,to Ty?
Absolutnie nie. ;-) to jest Eleanor Calder.. prawdziwe jej zdjęcie. :)
Usuńproszę zadawajcie pytania na formspringu jeżeli już jakieś macie bo tutaj nie chcę zaśmiecać bloga odpowiedziami i niszczyć statystyk.
Świetne <3
OdpowiedzUsuńDodawaj jak najszybciej nowy :)
świetnieeeee <3 kocham Eleanor <3
OdpowiedzUsuńsuper ;d
OdpowiedzUsuńja nie mogę ! boski ! < 333
OdpowiedzUsuńWspaniały! Cieszę się, że nareszcie mogę komentować Twoje wpisy (-; pozdrawiam i w międzyczasie zapraszam http://i-need-you-here-with-me-now.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Zayn po pijaku aż tak stracił kontrolę aby uderzyć dziewczynę? Wątpię... Ale rozdział świetny, kocham twoje opowiadania. Pisz dalej, nie możemy się tu wszyscy doczekać!
OdpowiedzUsuńjeeej, kocham twoje opowiadanie ;* ciekawa sytuacja z tą Amy :D czekam na ciąg dalszy ^^
OdpowiedzUsuńświetny ;) nie mogę doczekać się następnego !
OdpowiedzUsuń