Dotknęłam tyłu głowy, poczułam na dłoni coś mokrego. Spojrzałam szybko na powierzchnię ręki, nie było śladu po żadnej cieczy. Ponowiłam próbę, dalej nic.
- Zostaw mnie! Już się do niego nie zbliżę! Obiecuję. - Wycedziłam jej w twarz, ale ona tylko złapała mnie za włosy i przycisnęła do ziemi. Poczułam zimno podłogi na policzku, przeszywało do szpiku kości. Poczułam też, że zaczynam płakać..
- Eleanor. - Szturchał mnie Louis z przerażoną miną. - El.. obudź się. To tylko sen.
Otworzyłam momentalnie oczy co jeszcze bardziej przeraziło chłopaka. Przełknęłam ślinę i podniosłam się do siadu tak gwałtownie, że uderzyłam chłopaka czołem w nos. Z tego co zdążyłam zauważyć, jego bolało stokroć bardziej. Chwycił się za nos i zaczął pojękiwać. Automatycznie załzawiły mu się oczy z bólu.
- Chryste.. przepraszam. Miałam koszmar. - Nie wiedzieć czemu, mimo tego, iż wiedziałam, że byłam bezpieczna w salonie chłopaka, położyłam otwartą dłoń na potylicy sprawdzając, czy nie krwawię.
- Widziałem. Dlatego chciałem cię obudzić. Zaczęłaś jęczeć i popłakiwać.
Rozejrzałam się po pokoju. Louis dalej masował swój nos. Spojrzałam na niego przepraszająco.
- Nawet nie zauważyłem kiedy udało ci się usnąć. Którą scenę pamiętasz jako ostatnią?
Chłopak wskazał na telewizor. Ah tak. oglądaliśmy coś. Zmarszczyłam brwi chcąc sobie przypomnieć, na czym też mogłam zasnąć.
- Chyba. Jak ten chłopak spotyka swojego kumpla w pubie.
- ... Śpisz od samego początku. - Zaśmiał się. - Nie dość, że przenosisz nasze spotkanie to jeszcze kompletnie mnie olewasz. - Zaśmiał się. Wyczułam sarkazm, więc także cicho się zaśmiałam.
- Dobrze, wiesz, że wcześniej nie mogłam .Pomagałam rodzicom.
- Widzę, że cieszysz się, że wyjeżdżają.
- W końcu będzie jak było. Znowu będę mieszkała sama. Wszystko na swoim miejscu. Zdziwiłabym się gdyby zostali.
Chłopak przytaknął, wyraźnie zadowolony moim dobrym samopoczuciem. Uśmiechałam się i udawałam że wszystko gra, ale dalej myślałam o tym jak okropnie potraktowała mnie Hannah ze snu. Byłam prawie pewna, ze gdyby dziewczyna otrzymała zapewnienie, że nie grozi jej nic ze strony prawnej za potraktowaniem nie w tak brutalny sposób, nie zawahałaby się ani sekundy.
- Dość tych filmów. Ja tu czekam aż mi opowiesz o swoich poczynaniach w X factorze.
Chłopak odetchnął szykując się do opowieści.

- A jacy oni są?
- Młodsi ode mnie. Ale są naprawdę w porządku. Każdy z nich na swój sposób zabawny i pełen pomysłów i energii do działania, a to dobrze. Chcą zajść w tym programie bardzo daleko.
- A co jeżeli wam nie wyjdzie? Zespół rozpadnie się?
- Nie mam pojęcia, El. Na razie liczy się tylko dobra zabawa. Zobaczymy jak to wszystko się potoczy.
Przytaknęłam głową. Czyli już jutro Louis wyjeżdża na nie wiadomo ile. Nawet nie wie jak bardzo chciałabym się nim jeszcze trochę nacieszyć, że to ile daje nam czasu to dla mnie za mało. Potrzebuję więcej mojego przyjaciela który ostatnio stał się moją używką, z dnia na dzień było coraz gorzej, coraz częściej chciałam go widywać.
- Będziesz do mnie dzwonił? Bo wiesz, ja nie będę wiedziała kiedy będziesz w stanie odebrać. - Uśmiechnęłam się i położyłam nogi na jego kolanach opierając głowę o oparcie kanapy na której byliśmy rozłożeni.
- Jasne, że będę. Choć pewnie szybko się zobaczymy.
- Więcej wiary w siebie i zespół. Jestem pewna że zajdziecie daleko.
W tym momencie zabrzmiał telefon chłopaka. SMS od Hannah, innej możliwości nie było.
- Zaczekaj zaraz wrócę. - Powiedział i delikatnie odłożył moje nogi za siebie.
- Ja już pójdę.
- Nie nie zostań. Pożegnam się z nią tylko.
Wyszedł w kapciach na zewnątrz. Zarumieniłam się. Wolał spędzić noc ze mną a wyjść tylko na chwilę, by pożegnać się ze swoją dziewczyną, przed nie wiadomo jak długim rozstaniem. To było wyjątkowo schlebiające. Ale z drugiej strony nienaturalnie dziwne. Kiedy wrócił postanowiłam go o to wypytać, przecież nie kryliśmy przed sobą swoich myśli. Drzwi uchyliły się i już po kilku sekundach poczułam na kanapa ugina się pod jego ciężarem, zaraz po tym jak wykonał wielkiego susa w moją stronę.
- Lou. - Zaczęłam niepewnie. - Czy ty.. masz jakiś kryzys z Hannah czy..
- Tak. - Wiedziałam, że nie będzie owijał w bawełnę i będzie ze mną szczery. - Za ostatnią sytuację postanowiłem strzelić jej focha. Źle się złożyło, że akurat wyjeżdżam, ale co mam zrobić? Pożegnałem się ładnie i może jak wrócę wszystko się poukłada. - Przytaknęłam. Jak już zeszliśmy na takie tematy nie mogłam się powstrzymać, by nie zapytać.
- Lou, co myślisz o tym, że zostaniesz ojcem? - Podniosłam się o usiadłam prosto krzyżując nogi.
- Nie jest mi za wesoło, oczywiście bardzo się cieszę i chcę żeby dziecko było zdrowe, ale gdybym tylko mógł chciałbym odwlec małego o jakieś kilka lat. Na pewno nie myślałem o pozbyciu się go. Ale mógłby trochę poczekać. Może nawet na inną matkę.
Rozumiałam co chce mi powiedzieć, choć przekazywał to co sądził w dość zagmatwany sposób.
- Chcesz być z Hannah mimo tego, że.. - żałowałam że zaczęłam to zdanie, przecież ja w cale nie wiedziałam w stu procentach czy on ją kocha czy też nie.
- ... mimo tego że jej nie kocham. Chyba o to właśnie tu chodzi. Wiem, że na razie nie mogę jej zostawić, ale chcę uświadomić, że może liczyć na moje wsparcie. Ale na pewno nie wyjdę za nią. - Zaśmiał się, ja tylko poczułam ogromną ulgę i odetchnęłam.
Znowu zabrzmiał jego telefon, tym razem ktoś dzwonił, pewnie znowu blondynka. Lou przeprosił mnie.
- Tak? Nie jutro wyjadę. Już tam jesteście? I jak tam jest? Hahaha.. nie no na dopiero jutro do was dołączę. Zająłeś mi łóżko jak prosiłem? To dobrze. Weź tak tylko Malika nie denerwuj. Hahaha..
Zapowiadało się na dłuższą rozmowę więc poszłam do kuchni po coś do picia. Z tego wszystkiego nie mogłam postawić na nic innego niż na coś z dodatkiem alkoholu. Wzięłam dwa piwa w puszce i wróciłam do Louisa który już przestał rozmawiać przez telefon.
- Jeden z chłopaków?
- Tak. - Odpowiedział dalej zadowolony z rozmowy i uśmiechnięty od ucha do ucha. - To był Harry. Na razie najbardziej to jego znam. Ma drobne spięcia z Zaynem. Ale to wszystko powinno minąć jak już weźmiemy się do pracy.
Przytaknęłam zerkając na wielki zegar stojący w przed pokoju. Dochodziła dwunasta.
- Pora się zwijać. Nie chcę, ale masz dwie godziny snu.
- Będę spał w samochodzie. Zostań ze mną jeszcze. - Chwycił mnie za rękę przyciągając nieprzemyślanie na siebie. Wylądowałam na jego kolanach i szybko owinęłam ramionami jego szyję, sprawiając że nie będzie mógł mnie się pozbyć póki na to nie pozwolę.
- Obiecaj mi coś.
- Co? - Zaśmiał się a jego oddech owioną moją twarz. To było tak przyjemne uczucie.
- Że nie będziesz olewał x factora. I robisz wszystko by.. by ludzie usłyszeli jak potrafisz śpiewać.
- Dobrze. Potraktuję ten konkurs poważnie.
- Będę na ciebie głosować. Będę wysyłać smsy jak szalona. - Zaśmiałam się i puściłam go nie pozwalając sobie na za wiele. To mogłoby później odbić się wielką tęsknotą, na którą i tak już byłam przygotowana.
- A ty mi też coś obiecaj. - Zaczął. - Nie zbliżaj się w te okolice. Hannah może cię wyczuć..
- .. tak tak i mnie zjeść! - Zaśmiałam się. - Idziemy pograć w coś na komputerze zanim odjedziesz? Jak za dawnych lat, sprzed roku?
- Ty mnie jednak doskonale znasz. - Podniósł się z miejsca zabierając puszkę piwa i poszliśmy na górę do jego pokoju. Te dwie godziny były najszybsze w moim życiu. Teraz stałam na podjeździe Louisa i patrzyłam jak nosi swoje torby i pakuje je do samochodu. W końcu wszystko zostało zapakowane jak powinno i chłopak staną koło samochodu gotowy do drogi. Podeszłam do niego z wielkim uśmiechem na twarzy, który oczywiście był sztuczny jak kolor włosów Hannah. Objęłam go chcąc zająć rękoma całą powierzchnię jego ciała. - Tweetuj, pisz, dzwoń cokolwiek. - Wyszeptałam mu do ucha i wcisnęłam w ręce małą paczkę z mnm'sami. Chłopak zajrzał do środka.
- Są otwarte. - Wymamrotał.
- Wybrałam wszystkie oprócz niebieskich i czerwonych.
- Hah.. naszych ulubionych. Ale paczka jest pełna.
- Wybierałam z kilku paczek. Wszystkie inne kolory zjadałam z Angie i Bianką.
- Widać. - Zaśmiał się i położył dłoń na moim brzuchu, który miał być gruby, po moim trupie.
- Jedź już bo nie mogę na ciebie patrzeć.
Pocałował mnie w policzek i przytulił po raz ostatni unosząc lekko do góry. Po czym spojrzał na mnie i starł małą łezkę z policzka, której nawet nie poczułam.
- Kiedyś nie płakałaś tak często.
- Ziewnęłam. - Skłamałam. Chłopak wsiadł do samochodu i ruszył. Machałam mu do czasu aż jego samochód zniknął mi z pola widzenia. Oh Louis. Jak ja to przetrwam?
- Napisz do niego! Nie mogę już patrzeć na ciebie. - Jęczała Bianka siedząc wraz z Angie na moim łóżku wertując magazyn Elle. - Chodzisz jak zaczarowana.
- Ale on dopiero dzisiaj wyjechał. Poza tym , na razie trzymam się wyjątkowo dobrze.
- Szmierdzisz tfochę.. - Wydukała Angie mająca pełną buzię mnm'sów których nie zdołałyśmy wczoraj zjeść.
- Zaraz pójdę się wykąpać jak chcesz. - Zaśmiałam się i usiadłam na podłodze na przeciwko nich. - Cały czas zastanawia mnie wiarygodność ciąży Hannah.
- Tej zdzi.. - Przerwała Bianka kiedy zauważyła jak na nią patrzę. - .. zdziwaczałej blondynki z którą umawia się Lou? - Wybrnęła zgrabnie wyrzucając z siebie słowa jednym tchem.
- Tak dokładnie tej. - Przytaknęłam.
- Moszfna łatfo to spfrawdzicz.
- Angie połknij i powiedz normalnie! - Skarciłam ją. Dziewczyna połknęła to co miała do połknięcia i powtórzyła wyraźnie.
- Można to łatwo sprawdzić.
- Jak? - Spytałam niedowierzając i sądząc, że Angie jak zwykle coś wymyśla.
- Znaleźć jakiś dowód. Złapać ją na sytuacji podczas której odpowiedzialna kobieta w ciąży znaleźć się nie może.
- O czym ty do cholery mówisz? - zapytała Bianka uprzedzając moje pytanie.
- No na przykład: pijącą alkohol, palącą papierosy..
- Mamy ją śledzić? - Zapytałam.
- Tak! - Wrzasnęła Bianka.
- Jesteś po jej stronie? Ona naćpała się kolorowymi cukierkami.
- Może być zabawnie a my nie mamy co robić. Lou się dobrze bawi, czemu my nie mamy zaznać odrobiny rozrywki? - To nie brzmiało odpowiedzialnie i dojrzale, ale przekonująco.
Dziewczyny wpatrywały się we mnie zniecierpliwionym wzrokiem czekając na moją zgodę.
- Dobrze. Ale .. tylko ona nie może się zorientować. Zabiłaby mnie. - W oczach stanął mi obraz dzisiejszego snu.
- Do dzieła! - Powiedziała Angie.
Jechałyśmy samochodem Bianki wciąż dyskutując jak wszystko ma się odbyć. Uznałyśmy zgodnie że na razie zaparkujemy niedaleko jej domu, a ja schowam się na tylnych siedzeniach, wtedy zastanowimy się na miejscu jak powinna wyglądać cała "akcja".
- Czuję się jak idiotka. Jak dwunastolatka. Wracajmy do domu..
- Nie El.. nie ma odwrotu. Postanowione. Pomyśl jak cudownie będzie kiedy wszystko okaże się prawdą i udowodnimy że Hannah to łże.
- O ile kłamie..
- Na pewno kłamie. - Zaśmiała się Angie i uchyliła lekko okno. Poczułam na twarzy ciepłe powietrze i od razu zrobiło mi się lepiej. " To tylko zabawa. Dziewczyny pobawią się w odlotowe agentki i wrócimy do domu by dalej przeglądać Elle". Oby.
- To tutaj. - Powiedziałam.
- Wiem Eleanor gdzie mieszka mój kuzyn. - Rzuciła Bianka zakładając okulary przeciwsłoneczne. Zauważyłam że Angie też się zaopatrzyła w taki gadżet.
- Och.. dajcie spokój! - Zaśmiałam się schowana na tylnych siedzeniach.
Stałyśmy pod domem 'obiektu' - bo tak nazywała Hannah Angie - bite cztery godziny. Nawet udało mi się usnąć. Po chwili jednak obudziła mnie piszcząca cichutko Angie.
- El! El! Wstawaj szybko!
Podniosłam się gwałtownie zapominając gdzie jestem i co robię, więc od razu zaliczyłam mocne uderzenie w głowę.
- Ale się nie pokazuj!
- Ała Angie!
- Ciii.. patrz. Co ona ma w rękach? - Zapytała Ang.
- To rolki, kretynko. - Rzuciła B.
- Ciężarna na rolkach? - Przyjaciółki odwróciły się w moją stronę.
- Może.. jest po prostu głupia? - Zapytałam, sama nie wierząc własnym słowom.
- Ona nie jest w ciąży, Eleanor. - Powiedziała Bianka.
- Wiem, widzę. - Powiedziałam przełykając ślinę i śledząc wzrokiem blondynkę siedzącą na krawężniku z jakąś jej koleżanką. Czyli mamy problem.
_________________________________________________________________________
Komentujcie a dodam następny. Mam nadzieję, że się podoba.
Dziękuję wszystkim czytającym, uwielbiam was!
.cudoownyy.;))
OdpowiedzUsuńnaprawdę świetne. *.*
OdpowiedzUsuńwiedziałam, wiedziałam, że ona kłamie. <33 :D
nie mogę już doczekać się następnego. :))
//onedirection45
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa jak jutro ni edodasz następnego to Cię mentalnie walnę, ale nie za mocno, tak żebyś mogla się porawić i napisać<333
OdpowiedzUsuńtak się wczułam w Twoje opowiadanie, że aż przestałam obserwować Hannah na tt;D
OdpowiedzUsuń<3
mega .;d kocham to .;p
OdpowiedzUsuńnie no kurde kolejnny raz mnie kompletnie zaskoczyłaś .;d pozytywne .;d ola .
OdpowiedzUsuńoomg .;d no zajebiste po prostu .;d
OdpowiedzUsuńjestem zauroczona iii po prostu no nie mogę .;d
no gratuluje .;d niezła wyobraźnia nie ma co .;d ii super pomysł na zmianę wizerunku strony .;)
OdpowiedzUsuńmatko jakie to się robi romantyczne .;d a to ich rozstanie, normalnie ryczałam jak na titaniicu .;d
OdpowiedzUsuńfankaaa .;)
uwieeeelbiam <3
OdpowiedzUsuńno ii to jest super .;* matko jak ja ci zazdroszczę .;d chce być choć taka jak ty .;p mieć taką wyobraźnie to jednak jest coś .;d TO ZASZCZYT CZYTAĆ TWOJE OPOWIADANIA.
OdpowiedzUsuńK ;)
kochamm to .;p
OdpowiedzUsuńnie po prostu jesteś megaa ! .;d to co piszesz to takie słodkie .;p
OdpowiedzUsuńczytam to już 3 razi nie mogę przestać .;d i chce więcej .;d
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny i kolejny .? nie wytrzymam juz .;d che żeby Lou się dowiedział ii zrobił coś z tą barbie .;d
OdpowiedzUsuńTo jest świetne !!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn !
<3
Wiedziałam, że Hannah kłamie.! Nie ufałam jej od samego początku xD
"" Może.. jest po prostu głupia?"" niektóre fragmenty tego opowiadania są super .;d nienawidzę tej Hannah ;./
OdpowiedzUsuńHannah to zwykła ****** ;d no co tu owijać w bawełnę taka prawda .;d taka negatywna postać tez musi być.;d ale czemu niszczy szczęście El i Lou ;./ ?
OdpowiedzUsuńwspaniale piszesz .;d czekam na kolejny .;d pozdrowienia . Kasia.;)
OdpowiedzUsuńoh, życzę ci naprawdę wszystkiego najlepszego.;d żebyś dalej pisała tak jak piszesz .;d uwielbiam cię .;d
OdpowiedzUsuńmatko, jakie to jest świetne .;d nawet moja mam się pytała czemu uśmiecham się do monitora .;d
OdpowiedzUsuńKornela.
kiedy znajdujesz czas na pisanie. ? skąd czerpałaś inspiracje .? dlaczego zaczęłaś to pisać? mam tyle pytań .;d zrób jakiś kącik gdzie będziesz rozdawać autografy i odpowiadać na pyt. swoim fanom .;d
OdpowiedzUsuńa kiedy kolejny .? mam nadzieje że tak szybko jak ten .?? .;d
OdpowiedzUsuńwielbie cię .;p
jesteś zarąbista .;d jedyna w swoim rodzaju .;d
OdpowiedzUsuńwyjątkowa .;p
TALENT .;***
OdpowiedzUsuńnie zmarnuj tego .;) masz to coś" .
OdpowiedzUsuńcudownieeee .;d
no nieźle namieszane .;d i dobrze .;d zobaczysz wszystkim się spodoba.
OdpowiedzUsuńjesteś mega wyjątkowa .;p masz tylee czytelniczek że po prostu pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńnigdy nie sądziłam że coś mnie tak wciągnie.;p naprawdę a teraz to tylko patrzę czy już coś dodałaś .;d mega .;p
OdpowiedzUsuńCzekam na kojeny :)
OdpowiedzUsuńI mam nadzieje ze to wymyślona ciaża <3
jest świetnie! :D Hannah mnie denerwuje xd jak zwykle, ale przynajmniej jest ciekawie ;D czekam na NN:D
OdpowiedzUsuńjezu kiedy kolejny? chce juz! haha, dodawaj rozdzialy codzienne<
OdpowiedzUsuńZawsze trzymasz w niecierpliwości ! ;c Ja już chcę kolejny, tak bardzo jestem ciekawa co stanie się dalej . Haha, pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńno nielze niezle .;d zaparło mi dech w piersiach .;d
OdpowiedzUsuńwywołujesz u mnie zawał serca ;.dd
OdpowiedzUsuńkocham cię .;d
Wow, jestem zaskoczona, naprawdę świetne! :D Dodawaj szybko nowy, wciągnęłam się :]
OdpowiedzUsuńdodaj jak najszybciej ! ps. BOOSKI *_*
OdpowiedzUsuńdodajj szybko!!!!!
OdpowiedzUsuńnapisałaś że nas uwielbiasz .? a my cię KOCHAMY .;D
OdpowiedzUsuńnic dodać nic ująć .;)
OdpowiedzUsuńkocham! pisz,pisz i nie przestawaj! genialne, to moje ulubione opowiadanie haha, wielbie Cie dziewczyno <3
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział , mam wrażenie , że zaraz się popłaczę . oczywiście , czekam na kolejny . ; )
OdpowiedzUsuńmuszę zapytać: kiedy będzie kolejny? :)
OdpowiedzUsuńwciągnęło mnie i znowu straciłam kontakt ze światem haha :D Kinia .;)
coś mi się zdawało, ze ta ciąża to może być kłamstwo :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :>
dziewczyno hipnotyzujesz mniiie .;p
OdpowiedzUsuńmasz na mnie bardzo zły wpływ , nic nie robię tylko siedzę i patrzę czy jest coś nowego .;)
wiesz jaki ty masz potencjał .? .;d mega wielkii.
OdpowiedzUsuńzobaczysz bedziesz jeszcze maga sławna .;d
NIEOSZLIFOWANY DIAMENT.
OdpowiedzUsuńKocham Cię i twoje opowiadanie!
OdpowiedzUsuń;*
OdpowiedzUsuńnic takiego a jednak tak porusza że po prostu wytrzymać nie mogę.
Tosia <3.
ej to jest boskie .;d ccudoooo .;p
OdpowiedzUsuńczekam na inne .;d
ja bym tu uśmierciła tą Hannah .;d ale to twoje opowiadanie. .;d
OdpowiedzUsuńtak na prawdę nikt nie lubi Hannah ;.d i dobrze jej tak .;p
:*** dziękuje ci ze zaczęłaś to pisać .;) jesteś wielka .;d
OdpowiedzUsuńi za to mam do Ciebie pełen szacunek.
matko skąd biorą się tacy ludzie .;d
OdpowiedzUsuńno brak mi słów .;d
jesteś CUDOWNA.
no nie wytrzymam .;.d chce wiecejjj .!
OdpowiedzUsuńmatko to jest takie wciągające ze po prostu nie chce się odejść od monitora ;d
OdpowiedzUsuńno naprawdę .;d
Olga.
wuhu , no nie mogę nic więcej napisać .;*****
OdpowiedzUsuńte opowiadania to lek na wszystkie "dołkii" i te inne .;d
OdpowiedzUsuńserio, uwielbiam to .;d
świetnie . ; * dnia nie wytrzymuję bez Twojego opowiadania , pisz jak najszybciej następny rozdział . ^^
OdpowiedzUsuń~ N .
no nie .;./ tak nie może byyc .;d
OdpowiedzUsuńja też chce tak pisać .;d
z chęcią napisze ten 60 i na pewno nie ostatni komentarz .;d
OdpowiedzUsuńjesteś boska boska boska .;d
Kolejny zajebisty rozdział!
OdpowiedzUsuńBooże,płaczę przy nim,Powtórzę się,Ty na prawdę nie czujesz jak piszesz:) to widać,dla Cb to pełna pasja:)
Z niecierpliwością czekam na kolejny :))
Pozdrawiam!
zajebisty xd. noo i bardzo dobrze ze Hannah najprawdopodobniej nie jest w ciąży ! . pisz następny! prooooszę ! ; )
OdpowiedzUsuńgdzie kolejny!
OdpowiedzUsuńdodaj na swoim 2 blogu komentarze anonimowe i nazwa!hahha bo nie moge skomentowac nowego zajebistego rozdzialu :c
OdpowiedzUsuń