sobota, 3 marca 2012

pr. Śpiączka

Podrozdział


Pierwszy dzień śpiączki:

Pielęgniarka: Dzień dobry Eleanor. Na razie nie wyglądasz za dobrze, ale wszystko będzie dobrze. Rany szybko się zagoją, a ja zadbam o twoje zdrowie. Doktor Brian jest bardzo dobrym lekarzem, mówi, że do ludzi takich jak ty którzy są w śpiączce powinno się cały czas mówić, bo możliwe, że nas słyszą. A ja ufam mu bezgranicznie i ty też powinnaś. Słyszysz mnie prawda? Teraz sprawdzimy czy kroplówka działa jak należy, tak, wszystko doskonale. Poprawię cię teraz. Yhh.. masz śliczne włosy wiesz. Jak się obudzisz powiesz mi jakiego szamponu używasz, a teraz śpij i regeneruj siły, przyjdę do ciebie później.


Bianka: Hej Eleanor. Każą nam do ciebie mówić, ponoć nas słyszysz.. słyszysz? Eh nie ważne i tak bym z tobą rozmawiała. Angie wpadnie za jakieś dwie godziny. Masz bardzo miłą pielęgniarkę prowadzącą, gdybyś widziała jej tyłek. Ciekawe czy kogoś ma. Ah.. zadzwonili po twoich rodziców, są już w drodze, wiem też że Louis był u ciebie wcześniej, w zasadzie był pierwszym który cię odwiedził. To do niego zadzwoniła policja kiedy .. to się stało. Jak mogłaś być tak nieuważna. Przecież mogło się coś stać.. co ja mówię stało się, przecież ja mówię do trupa.

Angie: Hej El! Ponoć Bianka była u ciebie wcześniej. A jeszcze wcześniej Louis. Gdybyś siebie zobaczyła, aż ciężko mi na ciebie patrzeć, a po widoku twojego samochodu to aż dziw że po tobie coś jeszcze zostało. Ale szybko doprowadzą cię do poprzedniego stanu, jeszcze będziesz śliczna jak dawniej. Przyniosłam ci kwiaty, ślicznie wyglądają w tej sali. W ogóle ten szpital jest taki nowoczesny, nic tylko chorować. Albo igrać ze śmiercią.. idiotko. Poczytam ci chcesz? Przyniosłam coś zaraz ci pokażę...

Drugi dzień śpiączki:

Mama: Eleanor? Matko.. Tom.
Tata: Jessie zaczekaj.. gdzieś poszła. Jezus.. Eleanor. Wybacz swojej mamie, bardzo ją ten widok boli. Nie powinniśmy wyjeżdżać. Mogę usiąść koło ciebie? Masz taką zimną rękę.. Ponoć cały czas odwiedza cię jakiś przystojniak, nie wspominałaś mi o nim. Zaczekaj pójdę po twoją matkę.

Angie: Podobno rano byli już twoi rodzice. Jessie nie mogła na ciebie patrzeć i obwinia siebie za to co się stało. Jakiego miśka Louis ci przyniósł. Tył tu już dzisiaj dwa razy i siedział przy tobie strasznie długo. Cara- ta twoja pielęgniarka strasznie się na niego skarży, że nie daje ci spokoju. Ciekawa jestem co ci mówi, a może też ci czyta.. a właśnie przyniosłam nową książkę, zaraz biorę się za czytanie.

Bianka: Coś nie mogę się zgrać z Angie cały czas się mijamy, może jutro nam się uda wpaść razem. Ale przed chwilą wpadłam na Lou. Przyniósł ci śliczne kwiaty. Tulipany. Wyglądał na poddenerwowanego , a jak zapytałam o co chodzi to powiedział, że się spieszy i porozmawiamy później. Masz ci los jakim kuzynem mnie pokarano. Hah.. o Ang zostawiła jakąś książkę, poczytać ci..

Louis: ....... była...... arg...... cha.......lang.....

Czwarty dzień śpiączki:

Louis: ..... H..... Eleanor..... do....... agh.....sz...... wracaj proszę

Pielęgniarka: Louis daj już jej spokój. Idź odpocznij, wyglądasz koszmarnie.

Louis: Ale.... sz.....tag.....

Pielęgniarka: Ja wiem o czym mówił doktor doskonale, ale ty przesadzasz. Zaraz ciebie trzeba będzie reanimować, z przemęczenia. Zabieraj manatki. Przyjdź jutro.

- Nie!!! Zaraz.. udało się. Ja mówię. Louis wróć! Wróć! Dlaczego nie reaguje, dlaczego jest tak ciemno? Chcę otworzyć oczy ale nie mogę. O co tu chodzi i dlaczego dopiero teraz słyszę sama siebie? A dlaczego nie słyszę Louisa? Ok. Muszę sobie wszystko poukładać, jestem w śpiączce miałam wypadek, słyszę ludzi którzy mnie odwiedzają, ale ja nie mogę nic mówić ani się poruszyć, zostałam uwięziona we własnym ciele. Nawet nie czuję jak oddycham. Boże.. Spokojnie. Ale są postępy, nareszcie wróciły moje myśli. Jestem jednak dalej jak roślinka. O Boże..

Tydzień śpiączki:

Louis: .... Cz... El...

- Louis proszę! Dlaczego ciebie nie słyszę? Przestań mówić nie zniosę tego! Chcę wiedzieć co mówisz, a te urywki nic nie znaczą. Błagam, zrób coś!

Louis: .. Musz... Pa... wracaj szybko.. - Po czym dotknął mojego ramienia.

- Poczułam dotyk. Poczułam coś.. boże tak bardzo chcę się obudzić. Louis zostań, spraw bym się obudziła! Zostań nie odchodź. - Chłopak zamknął za sobą drzwi. - Wróć do mnie.

Angie: .. " wtedy już wiedziałam, że kiedy dojdę do sedna sprawy.."

- Nienawidzę tej książki..

Drugi tydzień śpiączki:

Louis miał już wychodzić. Po dwugodzinnej sesji słuchania urywek jego opowieści miałam serdecznie dość domyślania się co też ma mi do przekazania. Pożegnał się i dotknął mojej ręki. Poruszyłam małym palcem, zdając sobie sprawę, że wolę jak już ględzi bez sensu i chcąc go za wszelką cenę zatrzymać. Usłyszałam jakiś krzyk. Oczywiście urwany, czyli to on krzyknął.

Louis: Cara! Cara! Poruszyła się! Ona się budzi.

Wybiegł z pokoju. Udało się! Usłyszałam Louisa, bez żadnych przerw. Odzyskuję władzę nad ciałem. Teraz byłam już pewna, że wszystko wróci do normy. Usłyszałam, jak do sali wchodzi moja pielęgniarka, sprawdziła czy wszystko działa jak należy, zawsze dokładnie wszystko mi opisywała co robi, wiedziałam kiedy czym się zajmuje po pikaniach urządzeń i lekkich pociągnięciach za kabelki do których byłam przytwierdzona. Wytłumaczyła, że będzie już coraz lepiej i że Louis może ze mną zostać skoro to dzięki niemu mi się poprawia, oświadczyła też że idzie zadzwonić po moich rodziców. Poczułam jak moje łóżko się ugina usiadł koło mnie.
- Słyszysz mnie? Poruszaj palcem. - Posłusznie poruszyłam, a Louis aż pisnął z wrażenia. - Matko jakie to ekscytujące. Ruszaj w górę i w dół na tak a na boki na nie. Ok? Przytaknęłam małym palcem prawej dłoni. Chłopak zaśmiał się ponownie i wsunął swoją dłoń do mojej.
- Dziewczyno, czy ty jesteś szalona. Gdzieś ty była tak daleko od domu, zastanawiałem się długo nad tym i chyba wpadłem.. byłaś zobaczyć mój występ. - Po chwili namysłu poruszałam palcem w górę i w dół na znak że ma rację. - Dlaczego więc nie chciałaś pojechać ze mną? - Pogładziłam go tylko palcem po wierzchu dłoni. Chciało mi się płakać, poczułam nawet na policzku pojedynczą łzę, czyżbym miała się dzisiaj obudzić? Wszystko poprawiało się tak nagle.
- Eleanor.. - wyczułam w jego głosie troskę i smutek a także poczucie winy. - Nie.. - Poczułam jak łza znika mi z policzka ale nie poczułam jego dotyku na twarzy, dlaczego czułam te najmniej ważne dla mnie gesty. Automatycznie pojawiła się kolejna łza. - Proszę cię. Wszystko jest dobrze. Porozmawiamy o tym jak się obudzisz, ok? - Przytaknęłam swoim sygnałem. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju.
- O Hannah jesteś. Zobacz, ona już się powoli zaczyna wybudzać.
Kiedy usłyszałam, że ta dziewczyna tutaj jest miałam ochotę umrzeć. Zwinęłam wszystkie palce dłoni w pięść gniotąc dłoń Louisa. Zrobiłam to tak agresywnie i szybko, że chłopak zeskoczył  z łóżka zabierając swoją rękę. Zacisnęłam palce na materacu. Niech ona się wyniesie z mojego pokoju! Jakim prawem tutaj była, dlaczego ją tu zabierał!
- Hannah, lepiej nas zostaw. Ok?
- Dobrze. - Odpowiedziała sztucznie słodko. Aż mi się zrobiło niedobrze.
Chłopak znowu spoczął na moim łóżku.
- Nie słyszałaś jak była tu wcześniej? - Pokiwałam palcem na "nie".
- A słyszysz mnie od początku? - Powtórzyłam sygnał.
- Od kiedy? Od dziś? - Zgodziłam się.
- Kogo jeszcze nie słyszałaś? - Wskazałam palcem na niego. - Tylko mnie? - Wyraźnie posmutniał.
Przerwali nam moi rodzice, którzy wpadli do pokoju jak tornado. Musieliśmy przełożyć tę 'rozmowę' na później.


____________________________________________________________________
Chciałam wam bardzo podziękować za tak dużą liczbę komentarzy pod poprzednim rozdziałem.
Przeszliście wszystkie moje oczekiwania, jestem w tak głębokim szoku, że od razu wzięłam się za pisanie. Jestem teraz ciekawa co sądzicie o tym podrozdziale. Czy był czytelny i czy wszystko jasne?
Komentarze zostawiajcie tu a w razie pytań proszę napisać do mnie na photoblog.pl/stylesharry
Jeszcze raz dziękuję. :-)

33 komentarze:

  1. no nie mogę, wielbie cię dziewczyno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie wiem co mam pisać, nie mogę Cię cały czas chwalić ale no przecież się nie da!! Kolejny cudny 'podrozdział' <3 Coś innego niż dotychczas. Biedna Eleanor i jeszcze ta głupia Hannah u niej w pokoju szpitalnym.. ona jest jakaś nienormalna, wszędzie się pcha gdzie nie jest potrzebna. o_o Coś czuję że następny rozdział będzie mega, zresztą jak zawsze ale jestem najbardziej ciekawa tej rozmowy El z Louisem czemu go oszukała z tym wyjazdem. Na pewno się bedzie wiele działo. Do następnego :*

    -prettysparkles.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałam napisać że razem z El poleciały mi łzy.. :(


    - prettysparkles.

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski <3 czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny. Czekam na następny <3
    Mam nadzieję, że Lou w końcu przejrzy na oczy i zauważy, że El go kocha, a Hannah to zdzira... xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Wzruszyłam się .. Znowu brak mi słów, jesteś niesamowita dziewczyno . Życze ci dużo weny , żebyś jak najszybciej dodała następny rozdział . ;D ; )

    ~Ania.

    OdpowiedzUsuń
  7. wzruszylam sie naprawde, dobra robota :D


    ~Kinga

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak Ty to robisz, że umiesz wywołać takie emocje?
    Naprawdę rzadko kto tak umie. Po prostu uczucia udzielają się czytelnikom.
    Nie natrafiłam jeszcze na tak silnie "uzmysłowiony" blog jak ten, a przeglądam ich w cholerę dużo. Widać w tym Twoje przywiązanie. Aaa no i kolejny plus dobrze rozbudowane postacie z wytyczonymi cechami i emocjami. Pisz tak dalej, bo szkoda potencjału. Umiesz trzymać w niepewności czytelnika. Najlepiej rozbudowany blog jaki kiedykolwiek czytałam i czytam :D

    - K.

    OdpowiedzUsuń
  9. mogłabym znowu napisać , że jest wspaniały , ale to już wiesz . masz po prstu talent , dar , nie wiem , jak to mogę określić . piszesz świetne rozdziały , jeszcze nie spotkałam się z tak dobrym opowiadaniem , serio . proszę Cię , napisz kolejny rozdział jak najszybciej , nawet gdybyś mogła , to dzisiaj . wczułam się w całą sytuację , ja nie wiem , jak Ty to robisz , że każdemy czytającemu udzielają się emocje panujące w opowiadaniu . jesteś po prostu świetna . ; D

    - N .

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zwykle mi się podoba. Cholera, nie mogę powiedzieć nawet jednego złego słowa na ten blog. Wszystko jest świetnie ! ;)
    Zapraszam też do siebie, pojawił się nowy rozdział.
    http://onebandoneloveonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. fajny rozdział ;)
    czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. jestes booska! :***

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny zapraszam do siebie <3
    1donedirection.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. az mam lzy w oczach! hannah jezu denerwuje mnie ta dziewczyna :o czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedy nastepny rozdzial?? : D <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże, uwielbiam Cię! Jak świetny, nawet się wzruszyłam trochę. Czekam na więcej. Buziaki, Karo xx.

    OdpowiedzUsuń
  17. czekam na wiecej! xxx

    OdpowiedzUsuń
  18. pisz szybko nowy rozdział 3 uwielbiam te emocje ^

    OdpowiedzUsuń
  19. jezu błagam szybko następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. jezu kocham to. < 33

    OdpowiedzUsuń
  21. czekam i nie mogę sie następnego doczekać :(

    OdpowiedzUsuń
  22. o kurczę...
    to najlepsze opowiadanie jakie czytałam!

    OdpowiedzUsuń
  23. prosze o długi dłuuuugi rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  24. wchodze tu co 5 minut i czekam na kolejny ohhhh , genialne ,3

    OdpowiedzUsuń
  25. az sie lzy w oczach zbieraja

    OdpowiedzUsuń
  26. najlepsze opowaidanie jakie czytam! :D

    OdpowiedzUsuń
  27. pisz nastpny szybko!
    pozdrawiam



    ~n

    OdpowiedzUsuń