czwartek, 1 marca 2012

12 Masz zniknąć!

Rozdział XII


Na facebooku pojawiały się kolejne zdjęcia na których Louis obejmował, a nawet całował się z Hannah. Po jakimś czasie przyzwyczaiłam się od tego widoku, choć dalej mi ciążył i wolałam, żeby blondynka nigdy się nie pojawiła. Ale stało się i nie mogłam się w tej kwestii wtrącać. Pewnego dnia kiedy pracowałam nad składaniem modelu statku, co było moją wspólną pasją z tatą, zadzwonił telefon. To był Louis.
- Hej. Ktoś chce z tobą porozmawiać. – Uśmiechnęłam się doskonale zdając sobie sprawę czyj głos za chwilę usłyszę w słuchawce, wyprostowałam się przerywając łączenie lin i założyłam włosy za ucho.
- Cześć Eleanor. – Zabrzmiał słodki głosik siostry Louisa- Daisy, sześcioletnia dziewczyna, jedna z bliźniaczek, miałam z nią najlepszy kontakt, upodobała mnie sobie. Dziewczyna lubiła do mnie dzwonić, zawsze mogła liczyć na moją uwagę.
- Dlaczego tak dawno ciebie u nas nie było? Już mnie nie lubisz?
- Słonko, oczywiście że cię lubię. Po prostu. – Chwilę zajęło mi zastanowienie się nad tym co odpowiedzieć dziewczynce. Przecież nie powiem, że boję się odwiedzać Louisa równie często jak wcześniej, bo nie chcę natrafić na Hannah.  – Po prostu mam teraz dużo pracy. Ale jeśli chcesz możesz do mnie przyjechać, kiedy tylko będziesz chciała.
- Mhym.. – zamruczała cicho dziewczyna. Widocznie moja odpowiedź była zadowalająca, przynajmniej na tę chwilę.
- Bo wiesz.. Hannah wcale z nami się nie bawi. Wolałabym, żebyś to ty była u nas tak często jak ona a ona tak rzadko jak ty. - Usłyszałam jak Louis próbuje odebrać siostrze telefon. W końcu oczywiście wyszło na jego, słyszałam jak się śmieją. Również się roześmiałam.
- Widzisz, dziewczyny tęsknią, musisz wpaść.
Cieszyłam się podświadomie, że dziewczynki nie zaakceptowały blondynki, duży plus dla mnie, zaraz.. czy ja naprawdę pomyślałam w ten sposób? Nie wiedziałam jak wywinąć z tego zaproszenia. Nie chciałam za długo zwlekać odpowiedzią, dlatego od razu zaczęłam mówić.
- Ale Louis, ja powinnam skupić się na sesjach.. widziałam ogłoszenie i ..
- Eleanor, tydzień cię nie widziałem.
- To ty uciekłeś ode mnie z domu. – Zażartowałam i założyłam ręce na piersiach przytykając telefon uchem do ramienia, przecież on i tak tego nie widział, opanuj się El. Zaśmiał się.
- Wymieniłaś zamki?
- Tak, wszystko w porządku. Znów mogę czuć się jak w domu.
- To co wpadniesz ?
Latał z tematu na temat, przestałam nadążać wybił mnie z rytmu i odpowiedziałam nieświadomie.
- Tak.
- To dobrze. Muszę ci coś powiedzieć. Dzisiaj wieczorem. Hannah jedzie do ciotki, więc będziemy sami. – Gdyby tylko wiedział jak dwuznacznie dla mnie to brzmiało.  
- Mówisz krótkimi zdaniami jakby to był jakiś szyfr.. coś ukrywasz?
- W sumie.. dowiesz się jak przyjedziesz. Do zobaczenia.
- Okay. W takim razie do zobaczenia.
Odłożyłam telefon na bok i spojrzałam na mój niedokończony model statku. Odechciało mi się go składać.  Cały mój umysł został zawładnięty chęcią dowiedzenia się co też knuje Louis.
Poszłam na zakupy zaopatrzyć się jakieś przekąski które zawsze zabierałam w gości do Tomlinsonów.

- Dzień dobry! – Powiedziałam głośno kiedy wchodziłam do domu przyjaciela. 
- Witaj Eleanor, dzień dobry! – usłyszałam słodki głos mamy Lou. Wyszła z kuchni wycierając ręce w szmatkę. Objęła mnie i od razu zajrzała do torby którą przytaszczyłam ze sobą.
- Same niezdrowe rzeczy.. a ja wam taką dobrą zupkę zrobiłam. – Uśmiechnęła się i ponownie zniknęła w kuchni.
- Louis jest u siebie. Idź do niego, pewnie słucha muzyki. – Rzuciła i wróciła do swoich zajęć. Kiedy już weszłam na schody wychyliła się znowu. – My zaraz wychodzimy z dziewczynkami na basen przywieść coś wam w drodze powrotnej.
- Nie nie trzeba mamy wszystko co potrzeba. – Uśmiechnęłam się i uniosłam w górę torbę udowadniając swoją rację.
- No tak, zapomniałam. Tylko zjedźcie zupę!
Potruchtałam na piętro mając nadzieję, że kobieta mnie już nie zatrzyma. Drzwi do pokoju chłopaka były zamknięte. Im bliżej znajdowałam się drzwi tym bardziej wyraźna stawała się muzyka. Po chwili usłyszałam, że chłopak śpiewa..jak dawno nie słyszałam jego głosu. Znając dokładnie rozkład mebli w jego pokoju, postanowiłam uchylić lekko drzwi by móc się mu przypatrzeć. Siedział przy biurku ze słuchawkami na uszach i podśpiewywał. Na ekranie zauważyłam włączonego youtubea, słuchał i nucił do dobrze znanej mi piosenki, była to jedna z jego ulubionych do śpiewania. Czyżby chciał nagrać nowy filmik na swoje konto z coverami? Zaszłam go od tyłu i klepnęłam w plecy.
Chłopak zerwał się jak poparzony ściągając  a właściwie zrywając słuchawki z uszu.
- El! Matko jak mnie przeraziłaś!
- Przepraszam. – Moje przeprosiny choć niezbyt szczere wyszły mi z ust automatycznie. – Co tam tak śpiewasz? – Usiadłam na łóżku które leżało tuż przy biurku, tak lepiej oglądało się filmy.
- Miałaś być później. - Nie odpowiedział na moje pytanie.
- Nie mogłam się doczekać. I dobrze przynajmniej ciebie usłyszałam, sam byś mi nie zaśpiewał.
- Zaśpiewałbym. Chciałem żebyś dzisiaj mnie posłuchała. Jutro jadę znowu wystąpić w X factorze.
- Naprawdę? - Podskoczyłam na siedzeniu i klasnęłam w dłonie z podniecenia. - Jak dobrze, że pamiętałeś ja przeoczyłabym.
- Dlatego jest nas dwójka. - Jak bardzo ucieszyło mnie do zdanie. Uśmiechnęłam się zadowolona. - Jutro wyjeżdżamy i będziecie mi dopingowały?
Zaraz zaraz , będziecie ??? Chłopak chyba zauważył mój wyraz twarzy dlatego od razu sprostował swoją wypowiedź.
- Jadę ja ty i Hannah. - Przytaknęłam lekko głową. No tak nie mogło być inaczej. Gdyby chodziło o jakąś błahostkę odmówiłabym, ale na tym wydarzeniu zależało mi bardziej niż na czymkolwiek innym. Najwyżej ścierpię towarzystwo blondynki.
- Oczywiście. Wiem o co chodzi. - Uśmiechnęłam się. - Cieszę się że się na to zdecydowałeś. A teraz śpiewaj.
Siedzieliśmy do późnego wieczoru śpiewając razem i komentując co powinno być jak śpiewane. Torba ze smakołykami została opróżniona, a my pełni. Kiedy piosenka została dopracowana chłopak okręcił się ze szczęścia na obrotowym krześle o mało z niego nie spadając, właściwie spadł, ale podparł się w porę rękoma.
- A tak w ogóle, dzięki że tym razem mnie uprzedziłeś o takim wyjeździe. - Miałam nadzieję, że wyczuje sarkazm.
- W zeszłym roku byłaś tak zszokowana, że bałem się o ciebie. - Zaśmiał się.
- Już późno. Przyjedź po mnie jutro i jedziemy po twoje zwycięstwo.
Przybiliśmy sobie piątki i poklepaliśmy po tyłkach jak często się zdarzało przed jakimiś wielkimi wydarzeniami, taka nasza forma wsparcia. Uśmiechnęłam się i życzyłam mu dobrej nocy.

W nocy zadzwonił do mnie jeszcze raz.
- Louis , co znowu? Daj mi się wyspać. - Zaśmiałam się do telefonu.
- To ja, Hannah.
- Oh.. cześć. - Nie kryłam zdziwienia.
- Słuchaj, nie będę owijała w bawełnę. - Dziewczyna brzmiała bardzo stanowczo i zdecydowanie, powiedziałabym, że nawet groźnie. -  Nie chcę cię jutro. Nie wiem czemu Louis cię zaprosił, pewnie z grzeczności, ale denerwuje mnie ciągła obecność "Eleanor" w naszym związku. Więc lepiej się z niego usuń!
Nie wiedziałam co odpowiedzieć, czy to był jakiś cholerny żart. Jednak dziewczyna brzmiała bardzo poważnie, śmiertelnie poważnie.
- Wybacz, ale nie mogę. Lou to mój przyjaciel, od dawna nim jest, nie usunę się.
- Dobrze więc. Sądziłam, że do tego nie dojdzie. Jeżeli pojedziesz z nami postaram się żeby Louis nie miał możliwości zaśpiewania jutro, rozumiesz?
Czy ona chciała mu coś zrobić.. od razu na myśl przyszło mi to że dosypała mu by coś do picia albo tabletki nasenne, żeby nie mógł rano wstać, albo coś gorszego. Wolałam się jej o to nie pytać. Nie mogłam pozwolić mu na marnowanie takiej szansy.
- Jesteś tam? Pytałam czy rozumiesz co powiedziałam ?
- Tak. Rozumiem. Odwołam to.
- Dobrze. Lepiej nie pokazuj już mu się na oczy. Masz zniknąć.
Rozłączyła się.
Opadłam na łóżko starając się odtworzyć całą sytuację od nowa. Czy to było możliwe, żeby coś takiego powiedziała ta niewinnie wyglądająca blondyneczka ? Złapałam się za głowę. Co ja powiem Louisowi?
Przecież on mnie znienawidzi...

_________________________________________________________________
co wy na to ? proszę o pozostawienie po sobie komentarzy <3

10 komentarzy:

  1. świetnie ! ciekawe co knuje Hannah ; o czekam na nn ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. nie no, chyba żarty. dopiero dodałaś, a ja chcę już nastepny xd <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm ja na to..xd
    Kiedy kolejny.? :)**

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze trzymasz w niecierpliwości ! ;c Ja już chcę kolejny, tak bardzo jestem ciekawa co stanie się dalej i kiedy Lou wreszcie się ogarnie. Haha, pozdrawiam. :)
    Zapraszam do siebie.
    http://onebandoneloveonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurna jak ty to zakończyłaś ?! Ja już chcę kolejny :D
    On musi zerwać z ta Hanną :P

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham! pisz,pisz i nie przestawaj! genialne, to moje ulubione opowiadanie haha, wielbie Cie dziewczyno <3

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy kolejny?:)
    nie mogę się już doczekać

    OdpowiedzUsuń
  8. jezu kiedy kolejny? chce juz! haha, dodawaj rozdzialy codzienne<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Pleaase, moreee! : D

    OdpowiedzUsuń
  10. też muszę zapytać: kiedy będzie kolejny? :)
    jak już mówiłam, wciągnęło mnie i znowu straciłam kontakt ze światem haha :D daję Ci za to sałatkę!

    OdpowiedzUsuń